czwartek, 7 kwietnia 2011

Janusz Korwin-Mikke, czyli polska Ayn Rand

JKM to postać, do której żywię spory szacunek - za energię, za tytaniczną pracę którą wykonuje oraz za to, że środki na swoją działalność zdobywa we własnym zakresie (a nie jak np. Fronda, która ustami Tomasza Terlikowskiego wygłosiła protest przeciwko obcięciu państwowej dotacji na swoją działalność). JKM nie jest jednak konsekwentnym zwolennikiem wolności. Swoje własne poglądy najlepiej streścił w polemice ze mną w najlepszym czasie: "Ja idę o krok dalej. Chcę wziąć ludzi za mordę i siłą wprowadzać liberalizm" - prawda że ciekawe?
Najbardziej uderza mnie podobieństwo JKM do amerykańskiej pisarki Ayn Rand, która w wielu kręgach również uchodzi za libertariankę choć ma z tym nurtem myślowym niewiele wspólnego.  Jak wiadomo, także była zwolenniczką państwa pozornie minimalnego, choć w rzeczywistości bardzo rozdmuchanego. Postanowiłem ująć podobieństwa między Rand a JKM w pewne punkty. Oto one:
1. Egoizm - teoria wyzysku JKM (czyli że mamy się nawzajem wyzyskiwać i będzie wtedy lepiej) łudząco przypomina randowską cnotę egoizmu. Dla Rand altruizm był irracjonalnym uczuciem, a dla JKM idealny człowiek to mężczyzna przez duże M, taki co się nie boi i jest brutalny jak trzeba. A kobiety są głupie.
2. Kult osoby - Rand wytworzyła wokół siebie sektę, w której funkcjonowały kręgi wtajemniczonych. JKM wprawdzie nie ma sekty, ale jego zwolennicy są przekonani o tym, że JKM jest jedną z najbardziej inteligentnych osób w historii. Poza tym, grono jego dozgonnie wiernych zwolenników potrafi namiętnie czytać wszystkie jego artykuły i wpisy i ... niewiele poza tym. A o tym, co się działo w UPR gdy JKM miał być odsunięty od władzy nawet wspominać nie muszę.
3. Brak teorii naukowej - Rand uważała, że odkryła racjonalizm (sic!) i Murray Rothabrd musiał jej długo tłumaczyć, że taki nurt istnieje na świecie już od czasów Arystotelesa. Mimo to, Rand uważała siebie za osobę mającą wiedzę na każdy temat i nieraz dawała do zrozumienia, że jest najwybitniejszym żyjącym intelektualistą. Mówiła to, choć jej jedyna praca naukowa miała długość broszurki i była pełna frazesów. JKM także lubi popisywać się wiedzą z wielu dziedzin i choć nie mówi że jest największym umysłem, to z chęcią krytykuje niemal każdy ruch myślowy. I, tak jak Ayn Rand, NIE NAPISAŁ ANI JEDNEGO NAUKOWEGO TEKSTU. Swoje rozważania teoretyczne wplata do swych artykułów, a jego zwolennicy traktują je jako oczywistą oczywistość. Za to od nauki (np. ekonomii austriackiej, której się zwyczajnie boi) wyraźnie stroni.
4. Państwo minimalne (maksymalne) - Rand, mimo całej swej butnej teorii, twierdziła że państwo musi jednak być - takie minimalne. Zupełnie jednak nie znała się na zagadnieniach ekonomicznych i bez wahania popierała wojenną politykę zagraniczną USA. Państwo JKM wcale nie jest minimalne - choć mówi o podatku pogłównym, tak naprawdę musiałby pobierać znacznie więcej podatków. Przecież chce mieć armię (taką na Rusków i Niemców), rozbudowany aparat bezpieczeństwa (razwiedka i inne szuje), cenzurę itd. Tylko naiwny człowiek mógłby sądzić, że na ich utrzymanie wystarczy jakiś jeden podatek i że obędzie się bez przywilejów dla aparatu władzy.

To są cztery podstawowe punkty wspólne. Jeżeli ktoś umie znaleźć ich więcej, chętnie się z nimi zapoznam.



------------------------------------------------------------------------------------------------------

PS. To premierowy wpis. Ponieważ polska i światowa prawica to przyjaciele państwa do n-tej potęgi, mam nadzieję, że będę w stanie kilka razy w tygodniu zamieszczać wpisy na temat moich ulubionych pobożnych socjalistów, których nikt nie krytykuje z pozycji libertariańskich bo są uważani za przyjaciół. Pora to zmienić!